Król leśnego boru

Król leśnego boru

Niewiele jest zwierząt tak majestatycznych jak jelenie. Rozłożyste poroże, dumny i pełen gracji chód, siła i potężne rozmiary. Jeleń od wieków fascynował ludzi i przenikał do naszej kultury. Sławiły go pieśni, stare malowidła, był nieodłącznym elementem rycerskich herbów i państwowych symboli na całym świecie. No właśnie – dlaczego?
 
Legendy…
 
Stara celtycka legenda, która pochodzi jeszcze z czasów przedchrześcijańskich, opowiada o wilczym polowaniu. Wedle ludowego podania, stado tych zwierząt tropiło przez pół nocy jelenia. Wreszcie wypatrzyło ofiarę i ruszyło w pościg. Kilkanaście wilków, biegło za wielkim samcem, który gnając w dzikim pędzie, roztrząsał porożem gałęzie i krzewy, torując sobie drogę przez puszczę. Po wytrwałej pogoni, wilki zyskały w owym wyścigu przewagę, ich żółte ślepia zaczęły złowrogo błyskać, gdy jak cienie to pojawiały się, to znikały między drzewami. Wreszcie okrążyły jelenia, który zatrzymał się na leśnej polanie, sapiąc z wysiłku. Z gęstwiny wyłonił się wielki basior i szczerząc blade kły zawarczał – „teraz cię pożremy, las jest nasz” – i skoczył do ataku. Jeleń pochylił głowę, wystawił rogi i zbierając resztki sił ruszył na przód. Zwierzęta zderzyły się z impetem, a przeszyty porożem wilk zaskowyczał cienko i zawisł na nim bezwładnie. Przywódca stada był martwy, a drapieżniki rozbiegły się po puszczy. Lasem od tej pory rządził wielki jeleń.
 
Podobne historie znaleźć można nie tylko na wyspach brytyjskich i nie tylko w Europie. Jednak zwłaszcza na tym kontynencie, jeleń zyskał sobie miano zwierzęcia zupełnie wyjątkowego. Jak wszystkie ssaki, żyjące niegdyś w lasach – był celem ludzkich polowań, ale swoisty szacunek do tego stworzenia, był większy, niż w przypadku innych gatunków. Celtyckie legendy sławiące odwagę i waleczność tego kopytnego ssaka, mają swoje odpowiedniki i na naszych ziemiach…
 
Stare opowieści opisujące jelenie, mają w sobie niewiele przesady. Zwierzęta te cechują naprawdę pokaźne rozmiary. Jeleń szlachetny (cervus elaphus), jest jednym z największych ssaków kopytnych w Polsce. Długość jego ciała dochodzić może do dwóch i pół metra, przy wysokości w kłębie 150 cm i wadze do 160 kilogramów. Spotkać go można w większych skupieniach leśnych -  wyżynnych oraz nizinnych lasach liściastych, iglastych i mieszanych. W naszym regionie, jelenie przebywają w wyższych partiach leśnych w okresie wiosennoletnim, a zimą – w poszukiwaniu pożywienia – schodzą w partie dolne. Na zwierzę to polowano nieustannie od stuleci, lecz gatunek zdołał mimo to przetrwać. Obecnie jest ssakiem występującym licznie na terenie całej Polski.
 
Jelenia codzienność
 
Jelenie żyją w stadach, (zwanych w myśliwskiej gwarze „chmarami”), liczących po kilkanaście, lub więcej sztuk. Przewodnikiem takiego stada jest – o dziwo – samica. Ta najbardziej doświadczona łania decyduje kiedy i dokąd powędruje reszta grupy, wie gdzie znajduje się wodopój i pokarm – zarówno latem jak i zimą. Nie tylko młodzież i cielaki, ale i wielkie samce wędrują zatem posłusznie za swą przywódczynią i ani myślą wchodzić jej w drogę. W jelenim świecie prawo głosu mają więc „kobiety”. Wędrowanie razem ma swoje uzasadnienie – w stadzie raźniej i bezpieczniej niż samemu. Jelenie, jak większość ssaków z tej rodziny, prowadzą zazwyczaj dzienny tryb życia, ale panujące w wielu miejscach w Polsce warunki, zmusiły je do zmiany swoich przyzwyczajeń. Przechodzące przez parki narodowe pielgrzymki turystów, którzy dla tych skrytych i cichych zwierząt są głośni, niczym stada tupiących słoni, zakłócają spokój i powodują, że jelenie czują się zagrożone. Wolą schodzić człowiekowi z drogi, (zresztą słusznie), i za dnia kryją się w leśnych gęstwinach. Na posiłek wychodzą po zmroku. Żywią się pędami, liśćmi, korą i owocami drzew oraz krzewów, trawą, mchem, porostami, a zimą dotkliwy głód zmusza je do ryzykownych podróży po polach, w poszukiwaniu czegokolwiek, co można zjeść – resztek zbóż, buraków, czy kartofli. Niestety część z nich przypłaca te głodowe wędrówki życiem.  
 
Jeleń jak z obrazka, czyli miłość pod lasem, na polanie
 
W drugiej połowie września zaczyna się niezwykły spektakl z udziałem tych zwierząt. Przedstawienie, które uchodzi za jedno z najciekawszych w przyrodniczej scenerii Europy. Rykowisko to czas, kiedy samce – zwane bykami – konkurują między sobą o względy samic. Ich porykiwania, które słychać zazwyczaj o świtaniu, lub po zachodzie słońca, niosą się na dużą odległość, i stanowią zaproszenie dla wybranek. Ale i coś jeszcze - wyzwanie do pojedynku. To coś jak rzucenie rękawicy pod stopy rywala. „Rycerski” turniej zaczyna się, gdy przeciwnik podejmie wyzwanie. „Wojownicy” podchodzą do siebie, oceniają swoją wielkość, a jeśli „obaj” oszacują swe szanse na równi, ruszają do walki. Za miecze i jednocześnie tarcze, służą im pokaźne rogi. A raczej poroże, bo rogi, tym (głównie) różnią się od poroża, że w odróżnieniu od niego, nie są co roku zrzucane. Stare poroże gubione jest pod koniec każdej zimy, a na początku wiosny – rośnie kolejne.
 
Rycerski turniej, czyli uczciwa walka
 
Leśna polana, lub łąka pod lasem – to najczęstsza scena przedstawienia. Samce, które ryczą równie donośnie i których broń jest podobnie okazała – próbują swoich sił w starciach. Walki, które z daleka wyglądają na bardzo niebezpieczne, najczęściej prowadzone są „pod kontrolą”. Poroża jeleni zbudowane są w taki sposób, że wszystkie ich odnogi zachodzą na siebie podczas „zderzenia”. Potyczka jest więc głównie próbą „męskiej” siły. W normalnych warunkach raczej rzadko dochodzi do poważniejszych zranień, skaleczeń, czy śmierci jednego z uczestników turnieju. Bywa jednak, że na teren walk wkradają się „podstępni” uczestnicy, którzy nie potrafią grać „fair play”.
 
Jeleń zabójca
 
Jeleń szydlarz – to postrach każdego rykowiska. Wielu doświadczonych leśników i myśliwych zna prawdziwe historie z jego udziałem. Szydlarz to stary byk, u którego poroże nie jest już tak rozgałęzione jak przed laty. Uwstecznia się, przybierając formę przypominającą dwie proste dzidy – z każdej strony. Kiedy taki samiec rusza do walki, jego rogi działają jak szydła – nie zachodzą na poroże konkurenta, nie zakleszczają się z nim. Przechodzą prosto jak miecze i uśmiercają drugie zwierzę na miejscu. Nawet młode byki, samce w pełni sił – nie mają żadnych szans z takim przeciwnikiem. Szydlarz to prawdziwe przekleństwo każdego rykowiska. Rzecz jasna stary byk nie ma pojęcia, że zabija, nie wie że jego rogi niosą śmierć. Chce walczyć tak jak walczył zawsze, ale efekt jego udziału w turniejach jest katastrofalny.
 
Naturalni wrogowie
 
Naturalnym zagrożeniem – oprócz zimy i głodu – są dla jeleni duże drapieżniki. Polują na nie wilki, rysie i niedźwiedzie. Ale jelenie mają też inny powód do strachu. Zagrożeniem są dla nich wałęsające się i puszczane luzem bez smyczy psy. Niejeden byk, czy łania, zostały zagonione na śmierć przez te czworonogi, które pościg za zwierzyną mają we krwi. Zatem to nie wina psów, tylko ludzi i – co tu owijać w bawełnę – ich bezmyślności, że z podobnych powodów jelenie ponoszą całkiem bezsensowną śmierć.


design by LEMONPIXEL.pl