Niedzielnego ranka pracownicy Białowieskiego Parku Narodowego dostali zgłoszenie od grzybiarza, który na terenie nadleśnictwa Białowieża natrafił na uwięzionego we wnykach żubra. Była to dwuletnia jałówka, która utknęła w pętli ze stalowej plecionki przymocowanej do świerka i bezskutecznie próbowała się zeń uwolnić, ocierając z drzewa korę na sporej wysokości.
Jałówka została immobilizowana czyli unieruchomiona farmakologicznie i uwolniona z wnyku. Szczęściem w nieszczęściu było to, że przełożyła przez pętlę nie tylko głowę, ale też jedną z przednich nóg i złapała się w drut za obręczą barkową, przez co klatka piersiowa ochroniła ją przed uduszeniem. Skóra nie została przerwana, tylko otarta więc jałówka została zabezpieczona specjalnym sprayem z aluminium, barwiącym sierść na szaro. Ponadto zostały jej podane leki przeciwpasożytnicze. Po uwolnieniu i zabezpieczeniu ran została wybudzona i powróciła na wolność.
Jest to trzeci w tym roku żubr, który padł ofiarą kłusowników, a drugi, którego udało się z wnyków uratować.