Trwa w pełni okres godowy u saren, nazywany rują. Ruja odbywa się raz w roku w okresie od 15 lipca do 20 sierpnia. W zależności od warunków pogodowych termin jej rozpoczęcia i zakończenia może się nieco przesunąć. Upalne lato jest dla saren najdogodniejszą porą na odbycie zalotów. W słoneczne i ciepłe dni przebywając w lesie, na łąkach czy śródleśnych polanach można spotkać kozła, samca sarny, którego zachowanie może przypominać zachowanie psa – biega z nosem przy ziemi, węszy i szuka feromonu zapachowego rujnej kozy. Gotowa do zalotów koza - samica sarny oprócz pozostawiania feromonów, nawołuje namiętnym popiskiwaniem adoratora, który ochoczo reaguje na to wabienie. Bardzo podobnym głosem odzywają się młode koźlęta nawołujące matki. Często wykorzystują to drapieżniki: lisy, kuny czy wilki, sprawdzając do kogo należy ten głos liczą na łatwy do zdobycia smakowity kęs. Zaloty saren trwają kilka dni. Po tym czasie zapłodniona sarna ma dany przez naturę pięciomiesięczny czas na rozwój płodu. Zatem narodziny powinny nastąpić w czasie najmniej sprzyjającej zimowej aury, w grudniu. Jednak wtedy byt koźlaków byłby mocno zagrożony, matka natura pomyślała i o tym. Na czas kocenia się saren przeznaczyła najpiękniejszy okres w przyrodzie – wiosnę. Czas ciąży podwoił się i narodziny następują, nie po pięciu a po dziesięciu miesiącach od zapłodnienia. Dzieje się tak dlatego, że u saren zachodzi zjawisko „ciąży przedłużonej”. Koza po zapłodnieniu zachowuje nowe życie w embrionie bez rozwoju aż do stycznia. Dopiero po pięciu miesiącach rozpoczyna się normalny rozwój płodu i w maju lub czerwcu przychodzą na świat młode sarenki. Matka sarna wydaje na świat co roku jedno lub dwa, rzadziej trzy i cztery młode. W tym roku często widuje się sarny z dwoma koźlętami.
Tekst: Jan Bojsza (BbPN)
zdjęcia: Tomasz Chilicki, Bogusia Kierkla, Piotr Tałałaj,